Rozprawa z rozprawką – a raczej pierwsze starcie


Uncategorized / wtorek, kwiecień 28th, 2009
Mam nadzieję, że mimo zawiłości teorii, uda nam się jednak wspólnie nauczyć się pisać poprawne rozprawki. Dziś mieliście okazję zapoznać się z przykładem takiej formy (dość stereotypowym…) oraz z pojęciami: teza, hipoteza, argument. Dla przypomnienia (a zapamiętać to należy raz na zawsze!) zamieszczam materiały, które rozdałam Wam na lekcji. 

ROZPRAWKA* służy uzasadnieniu swoich racji za pomocą odpowiednich ARGUMENTÓW. Gdzie może leżeć trudność? W języku rozprawki – jest bardzo charakterystyczny i wiele w nim sformułowań, których powinieneś się nauczyć.
Typowy schemat rozprawki
I. Wstęp 
Przedstawienie TEZY (twierdzenia, założenia, zdania, które trzeba udowodnić) lub HIPOTEZY (przypuszczenia wymagającego uzasadnienia). Pamiętaj, że wstęp jest wizytówką Twojej pracy. Nie może składać się z jednego zdania!
II. Rozwinięcie
Tu należy przedstawić zebrane ARGUMENTY (uzasadnienie własnej opinii, racja, dowód) potwierdzające TEZĘ lub HIPOTEZĘ. 
To najważniejsza część rozprawki. Argumenty powinny być przemyślane, przekonująco uzasadnione i dobrze uporządkowane. 
                            Pamiętaj: jeden argument + uzasadnienie = jeden akapit.
III. Zakończenie
Czyli podsumowanie twoich rozważań. Tu powinno się znaleźć stwierdzenie zawierające odpowiedź na pytanie postawione w HIPOTEZIE lub potwierdzenie (zaprzeczenie) TEZY. 
* Opracowałam z pomocą magazynu Vicor Gimnazjalista oraz podręcznika Między nami do klasy II. 
Słownictwo charakterystyczne dla rozprawki (bardzo ważne!!!) znajduje się pod tym linkiem w folderze „Dokumenty”.
Praca domowa: Napisz rozprawkę na temat Nie warto brać narkotyków. (Trzy argumenty; na 8 V).
Do 8 maja czekam również na poprawione recenzje. Koniecznie w formie elektonicznej. 

12 Replies to “Rozprawa z rozprawką – a raczej pierwsze starcie”

  1. „Towarzysz Kim Ir Sen- władca czy bóg?”

    Parę tygodni temu oglądaliśmy z klasą film pt.: „Defilada”. Zobaczyłem w nim po raz pierwszy czym naprawdę jest system totalitarny.
    Reżyserem tego filmu dokumentalnego jest Andrzej Fidyk. W kinematografii ma już spore doświadczenie. Jego najbardziej znane filmy to „Prezydent”, „Sen Staszka” i właśnie „Defilada”. Opowiada ona o pozornie demokratycznej Korei Północnej i uroczystościach jakie były organizowane z powodu jej 40tej rocznicy. Komuniści mieli zamiar zrobić swoje święto narodowe z takim rozmachem, aby przyćmiło odbywającą się w tym samym czasie olimpiadę w Seulu. Pechowo dla nich, film pokazał bardzo wyraźnie jak są traktowani tam ludzie. Mówię o przymuszaniu do klaskania, wiwatowania (naprawdę zadowolone były tylko osoby z medalami) i praniu mózgów małym dzieciom. To nie jest normalne, kiedy dziecku każe się śpiewać pieśń o ”prawie że bogu”, mówić do nich „towarzysze” i nauczać o tym, jak to Kim Ir Sen dał buty swojemu koledze. Praktycznie przez cały film słychać lektora, który opowiada o ”wspaniałym” Wielkim Wodzu . W prawie każdym miejscu, w którym był on w ciągu całego swojego życia, jest postawiona tablica co mnie bardzo rozśmieszyło. Przykładem jest skała, z której ” skacząc wraz z kolegami w dzieciństwie doskonalił swój umysł”.
    Jak już mówiłem, wszystko w tym filmie obraca się wokół ”półboga” Północno-Koreańczyków. Najbardziej spodobał mi się moment, w którym pokazana jest szkoła i stosowany tam system nauczania polegający na początku głównie na studiowaniu całego życia Kim Ir Sena, wpajaniu o jego wspaniałości i śpiewaniu o nim piosenek. Wyjaśnia to trochę dlaczego większości ludziom nie przeszkadza to, jak są traktowani, uważają że ma to jakiś wyższy cel i są nawet z tego zadowoleni. Są jednak tacy, po których widać, że zostali przymuszeni do powtarzania paru słów np. jak w sali posiedzeń. Podejrzewam, że w normalnym życiu codziennym każdego dnia przeklinają komunistyczne władze kraju, ale nie mają odwagi, aby się im przeciwstawić, poza tym i tak by to nic nie dało. Rząd po prostu oskarżyłby ich o zdradę stanu i publicznie stracił.
    Do samego wykonania filmu prawie nie mam zastrzeżeń. Muzyka wschodnia, płynąca w tle jest bardzo nastrojowa i pasuje do otoczenia. Stroje męskie są bardzo podobne do tych, jakie są noszone w Japonii- czarne garnitury z białą koszulą pod spodem i czasem krawatem. Nie zachwyciły mnie jednak stroje kobiet. Są bardzo pospolite, zwykłe- lniane koszule lub nieciekawe, długie sukienki. Średnio mi się też podobają zdjęcia. Rozumiem, że to film dokumentalny, ale powinno się tu znaleźć parę malowniczych krajobrazów, w Korei ich nie przecież nie brakuje. Nie podobała mi się też za bardzo narracja. Ludzie mówili cały czas tym samym monotonnym głosem, choć tutaj akurat może ich tłumaczyć to, że kazano im się zachowywać w ten sposób.
    Zdecydowanie nie polecałbym tego filmu dzieciom poniżej 13 roku życia. Może to być dla nich film stanowczo za trudny i niezrozumiały. Moim zdaniem,mimo błędów, jest to najlepszy film dokumentalny jaki widziałem. Nigdy bym nie pomyślał, że w Korei Północnej jest aż tak źle. Nie rozumiem tylko jednego, dlaczego inne państwa nic z tym nie robią i pozwalają na to wszystko? W końcu nie jest to aż tak potężne państwo jak Rosja albo Chiny, żeby się go bać. Jestem pewien, że „Defilada” pozostanie w mojej pamięci przez bardzo długi czas. Jeszcze raz gorąco polecam.

  2. Czy zna Pani jakieś inne książki podobne do „Brzydkich” i „Wyjątkowych”?
    Chodzi mi o takie z podobnie
    szybką akcją i wg.

  3. Po pierwsze przepraszam wszystkich pytających się o cokolwiek wczoraj – jak już wiecie, nie mogłam odpowiedzieć, gdyż musiałam przeinstalować system.

    @Magdo, jeśli chodzi książki, to dawno nie czytałam tak dobrej serii jak „Brzydcy”. W ogóle z nowości znam jedynie „Zmierzch”, ale Ty również, jak wiem :).
    Zawsze polecam „Dawcę” (fragmenty przyniosłam na lekcję). Ostatnio przeczytałam świetną powieść Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk „13. poprzeczna” – naprawdę ciężko się od niej oderwać. To powieść współczesna, z ciekawą historią i bardzo dobrze napisana.
    Jest jeszcze jedna moja ulubiona seria – „Gra Endera”, „Mówca Umarłych”, „Ksenocyd” i jeszcze kilka innych O. S. Carda.
    Wartka akcja jest też w „Kuzynkach”, „Księżniczce” i „Dziedziczkach” A. Pilipiuka. Lekka narracja, ciekawe bohaterki. W sam raz dla odprężenia się.
    Pozdrawiam.

  4. Przypomniało mi się jeszcze „13 małych błękitnych kopert” M. Johnson. Przeczytałam za jedym posiedzeniem w Empiku.

  5. Czy można napisać jakieś
    wypracowanie na dodatkowe punkty?
    I jeszcze jedno pytanie,
    czy narazie można nie nosić
    ‚słów na czasie’ i podręcznika?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *