Co się stało z Zuzanną?


Uncategorized / piątek, luty 14th, 2014
Omawiając w klasie III gimnazjum Ostatnią bitwę C.S. Lewisa, skupiamy się na dwóch kwestiach: wiary i śmierci. Rekonstruujemy dotyczące tych zagadnień poglądy autora zawarte w powieści; poglądy ukryte pod płaszczykiem literatury dziecięcej.

Pierwszych kilka rozdziałów wygląda jeszcze jak klasyczna powieść przygodowo-fantastyczna. Później jednak, za drzwiami stajni, wszystko się zmienia. Bohaterowie trafiają do innego świata: piękniejszego i bezpieczniejszego niż uciskana przez Kalormeńczyków Narnia. 

Po raz pierwszy spotykamy tutaj wszystkie dzieci (teraz już dorosłych), które przechodziły z naszego świata do kraju mówiących zwierząt i myślących drzew: Digory’ego, Polę, Piotra, Edmunda, Łucję, Eustachego, Julię. Zaraz, zaraz… Napisałam „wszystkie”, tymczasem kogoś tu brakuje. Gdzie się podziała Zuzanna? Co się z nią stało? Takie pytanie zadał też Wielkiemu Królowi, Piotrowi, król Tirian.

— Moja siostra Zuzanna — odparł Piotr z powagą — nie należy już do przyjaciół Narnii.

— Tak — dodał Eustachy. — A kiedy próbuje się porozmawiać z nią o Narnii, mówi: „Jaką macie wspaniałą pamięć! Ale to niemożliwe, żebyście wciąż myśleli o tych wszystkich śmiesznych rzeczach, w które się bawiliśmy, gdy byliśmy dziećmi”.

— Och, ta Zuzanna — westchnęła Julia. — Teraz interesują ją tylko nylonowe pończochy, szminki i zaproszenia na przyjęcia. Zawsze strasznie chciała być dorosła.

— Dorosła, w tym rzecz — rzekła Łucja. — Chciałabym, żeby wreszcie DOROSŁA. Zmarnowała lata szkolne, myśląc tylko o tym, żeby wreszcie być dorosła, a teraz zmarnuje resztę życia, starając się zatrzymać czas. To jej recepta na życie: przebiec ten najgłupszy dystans jak najszybciej, a potem zatrzymać się na tak długo, jak można.

C. S. Lewis: Ostatnia bitwa. Przeł. A. Polkowski.

Przyjaciele Narnii. Zuzanny brak… Ilustracja Pauline Baynes.

 


„Dorosła” Zuzanna nie jest wcale dojrzałą Zuzanną. Wydaje się, że myśli tylko o rozrywkach i siebie stawia w centrum uwagi. Wydaje się, że wyrosła na kobietę, która nie pogodzi się z tym, że kiedyś może być stara, że jej życie będzie raczej puste, bezrefleksyjne. Już we wcześniejszych opowieściach – Lwie, Czarownicy i starej szafie oraz Księciu Kaspianie – są takie sceny, w których widzimy Zuzę, pragnącą zachowywać się jak dorosła osoba. Czy Lewis od początku przeznaczył dla niej taki właśnie los?


Zuzanna zostaje sama. Jak się okazuje na końcu Ostatniej bitwy, wszyscy przyjaciele Narnii zginęli w katastrofie kolejowej. Nawet rodzice Piotra i reszty jechali pociągiem, który się wykoleił. Wszyscy oni znaleźli się w Krainie Aslana, w krainie umarłych. 


Co teraz zrobi dorosła Zuzanna? Pochowa rodzinę, będzie rozpaczać, rzuci się w wir zabawy, czy może dojrzeje? Nie wiem. Lewis zostawia ją samą sobie, nam pozwalając jedynie na snucie domysłów.

Zuzanna jest postacią, której najbardziej żałowałam, kiedy czytałam Ostatnią bitwę po raz pierwszy. Choć było to już 15 lat temu, troska o jej los nadal tkwi gdzieś z tyłu mojej głowy. Popatrzcie – martwię się tą, która została przy zyciu, natomiast śmierć pozostałych bohaterów nie budzi we mnie żadnych negatywnych uczuć. Zadbał o to autor, pisząc:

— NAPRAWDĘ wydarzył się wypadek kolejowy — rzekł miękko Aslan. — Wasz ojciec, wasza matka i wy wszyscy jesteście, jak to zwykliście nazywać w Krainie Cieni, umarli. Już po szkole: zaczęły się wakacje. Sen dobiegł końca: jest poranek.

A kiedy to powiedział, przestał wyglądać jak Lew, lecz to, co zaczęło się dziać później, jest tak wielkie i piękne, że nie mogę o tym pisać. Dla nas to koniec wszystkich opowieści i można tylko dodać, że odtąd już zawsze wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Lecz dla nich prawdziwa opowieść dopiero się zaczęła. Całe ich życie w tym świecie i wszystkie przygody w Narnii były zaledwie okładką i stroną tytułową; teraz rozpoczynali wreszcie Rozdział Pierwszy Wielkiej Opowieści, jakiej nikt jeszcze na ziemi nie czytał — opowieści, która trwa wiecznie i w której każdy rozdział jest lepszy od poprzedniego.

A jak wy myślicie? Co się stało z Zuzanną? 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *