Książka, o której warto powiedzieć uczniom – „Marzycielki” Jessie Burton


Lekcja, Lektura, Literatura / wtorek, luty 19th, 2019
Dzień dobry i dobry wieczór wszystkim!
 
 
Ostatnio w moim życiu nastąpiły poważne zmiany, o czym wiedzą wszyscy obserwatorzy mojego konta na Instagramie :). W skrócie – w styczniu przeczytałam czternaście książek i urodziłam dziecko. Wniosek: ostrożnie z lekturami 😉
 
 
A tak już na poważnie. Jedną z tych książek są Marzycielki Jessie Burton, której dwie pierwsze powieści mnie zachwyciły (czemu dałam wyraz także na Instagramie: tu i tu). Miałam tę przyjemność, że Wydawnictwo Literackie przesłało mi przedpremierowy egzemplarz Marzycielek oraz zaprosiło do współpracy w ramach której stworzyłam cykl lekcji do fragmentów tej powieści. Myślę, że nauczyciele klas IV-VI mogą być nim zainteresowani.
 
 
Lekcje, podobnie jak w przypadku Best Selera i zagadki znikających warzyw będę publikowała na blogu. Tym razem jednak będą to scenariusze tworzone bez wypróbowania ich w klasie. Urlop macierzyński niestety nie pozwoli mi przetestować moich pomysłów na żywym materiale… Mam nadzieję, że ktoś z moich czytelników to zrobi. Jestem bardzo ciekawa, co się sprawdzi…
 
Zanim jednak przejdę do lekcji, chciałabym Wam – wcale nie tak krótko – przybliżyć treść Marzycielek. Ponieważ ten tekst jest przeznaczony dla nauczycieli, którzy mogą być powieścią zainteresowani od strony metodycznej, to od razu ostrzegam: zawiera on SPOILERY! 
 
Niemniej jednak – zapraszam! Powieść jest o marzeniach, talentach, ograniczeniu praw dziewcząt do samorealizacji oraz o tym, że wcale nie potrzebują one księcia, by się uwolnić. Premiera powieści – 27 lutego.
 
Na końcu wpisu – mały bonus dla wytrwałych 🙂
 

Kilka słów o Jessie Burton i jej Marzycielkach

Marzycielki są trzecią książką brytyjskiej powieściopisarki Jessie Burton (ur. 1982), ale pierwszą przeznaczoną dla młodszego czytelnika. Debiutancka Miniaturzystka oraz kolejna powieść, Muza, odznaczają się nienagannością języka i stylu, starannie zarysowanym tłem akcji, pięknymi opisami, dobrze nakreślonymi bohaterkami i bohaterami pierwszego jak i drugiego planu oraz – co w przypadku powieści przecież kluczowe – ciekawą fabułą.
 
W Miniaturzystce autorka przenosi nas do siedemnastowiecznego Amsterdamu, w którym śledzimy losy młodej Nelli Oortman świeżo poślubionej bogatemu kupcowi Johannesowi Brandtowi. W zimnym – dosłownie i w przenośni – domu męża jedyną rozrywką dziewczyny jest kompletowanie wyposażenia do pięknego prezentu ślubnego, jakim jest jej nowy dom w miniaturze. Akcja Muzy rozgrywa się natomiast w dwóch planach czasowych. W latach 1936-37 śledzimy losy utalentowanej malarki Oliwii i niepokornej Teresy, zamieszkałych na andaluzyjskiej prowincji, a w Londynie w roku 1967 towarzyszymy imigrantce z Trynidadu, Odelle, której marzeniem jest zostać pisarką.
 
 
Bohaterki wykreowane prze Burton łączy nie tylko młodość, ale także pewne aspiracje artystyczne, wrażliwość i dociekliwość w poszukiwaniu prawdy o świecie w dostępny im sposób. Nie inaczej jest w przypadku bohaterek Marzycielek, których jest aż dwanaście!
 
 
Powieść jest napisaną na nowo baśnią ze zbioru braci Grimm, która w polskim przekładzie nosi tytuł Stańcowane pantofelki. Tym razem Burton nie przenosi czytelnika do żadnego z europejskich miast, a do baśniowego nadmorskiego królestwa Kalii, bohaterkami czyniąc dwanaście córek króla Alberto i królowej Laurelii. Kalia nie jest jednak typową krainą za siedmioma górami, za siedmioma lasami; wydaje się leżeć bliżej nas, także czasowo. Są tam samochody, aeroplany, telefony oraz… muzyka jazzowa. Również nasze księżniczki nie przystają do bajkowych wyobrażeń. Na pięknych ilustracjach Angeli Barret zamieszczonych w książce widzimy bohaterki w sukienkach i fryzurach typowych dla mody lat 20. XX wieku. Każdą z córek władcy obdarza Burton innym talentem i zainteresowaniami. Żeby wymienić tylko kilka z nich: marzeniem pierwszej jest lot aeroplanem, czwarta maluje, ósma jest matematyczką, pasja ostatniej to pisanie.
 
 
W baśni, która stała się pierwowzorem czy też inspiracją do napisania Marzycielek, dwanaście królewskich córek było przez swego ojca zamykanych na noc w jednej sypialni. Powody takiego postępowania nie zostały ujawnione czytelnikowi. Każdego ranka okazywało się jednak, że pantofelki królewien są zdarte od tańca. Chcąc wyjaśnić tajemnicę bucików, król ogłosił, że ten, kto wykryje, gdzie dziewczęta tańcują, otrzyma jedną z nich za żonę, a po śmierci króla zostanie jego następcą. Jeśli śmiałek po trzech dniach nie rozwiąże zagadki – zostanie stracony!
 
 
Wielu książąt próbowało rozwikłać zagadkę, jednak udało się to dopiero ubogiemu żołnierzowi. Stara kobieta, napotkana po drodze, podpowiedziała mu, by nie pił usypiającego wina, które podadzą mu królewny oraz podarowała mu pelerynę niewidkę, by mógł wyśledzić, dokąd chodzą na tańce. Dzięki tej pomocy żołnierzowi udało się rozwikłać zagadkę stańcowanych pantofelków. Królewny co noc tajemnym przejściem wymykały się do podziemnego pałacu, w którym czekało na nich dwunastu królewiczów. Oczywiście w nagrodę za zdemaskowanie królewien śmiałek otrzymał rękę jednej z nich oraz został władcą po śmierci króla.
 
 
W Stańcowanych pantofelkach ten prosty baśniowy schemat poddany został niewielkim, ale bardzo znaczącym modyfikacjom. Po pierwsze w opowieści Burton każda z dwunastu księżniczek zyskuje imię, osobowość i wyróżniające ją uzdolnienia. Pojawia się przyczyna zamknięcia księżniczek – gorycz króla przeżywającego żałobę po tragicznej śmierci żony. Król Alberto jest zdania, iż dziewczętom niepotrzebna jest swoboda i edukacja, że jedynym ich zadaniem jest czekanie na męża.
 
 
Uwięzione w sypialni bez okien księżniczki odkrywają jednak pewnego wieczora tajemnicze drzwi ukryte za portretem matki. Długa droga przez jezioro, srebrny, złoty i diamentowy las prowadzi je do rozbrzmiewającego muzyką jazzową drzewnego pałacu. Nie spotykają jednak tutaj dwunastu królewiczów, a grające i śpiewające zwierzęta oraz mądrą lwicę, która staje się ich przewodniczką po pałacu. Przewodniczką i mentorką, od której pobierają – zwłaszcza najstarsza księżniczka, Frida – życiowe nauki.
 
 
Podobnie jak w baśni, tak i tutaj nocne wypady dziewcząt wychodzą na jaw przez stańcowane pantofelki. Król Alberto postanawia jedną z córek i królestwem nagrodzić śmiałka, który odkryje, co księżniczki robią nocami. Zanim wydaje to zarządzenie, skazuje jednak na wygnanie Fridę, która ma odwagę sprzeciwić się ojcu, odmawiając wyznania sekretu zniszczonych butów.
 
 
Pozbawione najstarszej siostry, pełniącej rolę przywódcy tego rodzeństwa, księżniczki muszą radzić sobie same. Wykorzystując wiedzę botaniczną jednej z nich, co noc podają każdemu kolejnemu mężczyźnie napój usypiający i idą tańczyć do drzewnego pałacu. W końcu jednak pojawia się mężczyzna, któremu udaje się odkryć sekret księżniczek i wyjawić go przed obliczem króla.
 
 
Tajemniczym przybyszem okazuje się być… Frida! Zostaje pierwszą królową Kalii, przywraca siostrom utraconą swobodę, a króla Alberto wysyła na zasłużony odpoczynek. Zakończenie takie tylko z pozoru jest zaskakujące. Obecnie dziecko styka się raczej z baśniami już napisanymi na nowo lub z całkiem nowymi baśniami. Produkcje studia Disneya takie jak Merida Waleczna, Kraina Lodu, Vaiana prezentują nam silne, niezależne i zdeterminowane dziewczęce bohaterki, które są w stanie bez pomocy baśniowego królewicza uratować się z opresji.
 
 
Polski tytuł książki Burton, Marzycielki, być może daleki jest od oryginalnego Restless Girls (Niespokojne dziewczęta), ale daje duże pole popisu dla nauczyciela. Można tak zaprojektować cykl lekcji, by tematyka marzeń wysunęła się na pierwszy plan. To bliski dzieciom temat, od którego można przejść do poważniejszych – co się dzieje, kiedy ktoś utrudnia realizację marzeń, dlaczego to robi, czy marzenia dziewcząt różnią się od marzeń chłopców itd.
 
 
Proponowany przeze mnie cykl czterech lekcji na podstawie fragmentów Marzycielek można zrealizować w całości lub wybrać z niego to, co nauczycielowi i jego uczniom najbardziej pasuje. Lekcje są pomyślane tak, aby również w ich obrębie nauczyciel mógł dokonywać swobodnych wyborów, przesunięć treści itd. Nie są to sztywne konspekty, które należy zrealizować od A do Z, raczej propozycje, mające stanowić inspirację do tworzenia lekcji szytej na miarę własnej klasy. Celem tego cyklu jest także zachęcenie do lektury Marzycielek, które są naprawdę piękną, wartościową, a do tego bardzo dobrze wydaną książką, godną polecenia uczniom w klasach IV-VI.
 
 
A w bonusie – tekst baśni Stańcowane pantofelki –> KLIK!. Życzę miłej lektury i zapraszam na lekcje z Marzycielkami.

4 Replies to “Książka, o której warto powiedzieć uczniom – „Marzycielki” Jessie Burton”

Skomentuj Co zobaczyły księżniczki? Twórcze pisanie z „Marzycielkami” Jessie Burton – Lekcje Polskiego Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *