Z klasą VI Anię z Zielonego Wzgórza skończyłam omawiać już jakiś czas temu. Teraz kończymy Tego obcego, ale po głowie nadal chodzi mi kilka pomysłów na teksty o Ani…
Tutaj z tablicy nie wszystko zostało spisane… |
O, pani nauczycielka nie poprawiła wszystkich błędów 🙁 |
Moje podwórko, znajduje się przy cichej a zarazem żywej i niezwykle ruchliwej ulicy.
Jest bardzo tajemniczym miejscem. Powiedziałbym, że jest niczym tajemniczy ogród, lecz kwiatów tu raczej nie znajdziesz.
Podwórko wydaje się być pospolitym podwórkiem na którym nic a nic się nie dzieje. Natomiast ja mieszkam już tu dwanaście lat i miałem już okazję przyjrzeć mu się z bliska. Gdy tak przyglądałem się temu podwórku, dostrzegłem w nim pewną ciekawą cechę, mianowicie różnorodność.
Miejsce to wydaje się być kotłem, w którym mieszczą się humory wszystkich mieszkańców zabytkowych kamienic otaczających to miejsce.
Czasem można zobaczyć jak jakaś rodzina grilluje i je wspólnie obiad, a robią to zawsze przy schodach prowadzących w dół, do drzwi, które skrywają za sobą miejsca, w których jeszcze nie byłem. Grillują zawsze popołudniami, gdy dzieci wracają ze szkół, a rodzice z pracy, wtedy słońce pięknie oświetla zachodnią połowę podwórka, a połowę zakrywa cień
Jednak nie tylko ta jedna rodzina odwiedza to miejsce.
Raz można tam zobaczyć dzieci grające w piłkę, raz rodzinę wspólnie jedzącą obiad, a czasem w nocy można usłyszeć, że komuś wybito szybę w oknie.
Podwórko to jednak zostaje dla mnie zagadką.
No cóż, niby spokojne, a jednak nigdy nie wiadomo, czym może zaskoczyć.
Piękne zdjęcie towarzyszy temu wpisowi… Bieszczady? Chata socjologa?:)
Tak, to ten piękny sylwestrowy zachód słońca 😀
[…] planowanych postów o Ani z Zielonego Wzgórza. Poprzedni traktował o tym, jak pisaliśmy niezwykły opis zwykłego miejsca. Poziom prac uczniów był bardzo dobry; poza zawsze występującymi błędami interpunkcyjnymi, […]