Nauczyciele to korzystający z życia ludzie (z naciskiem na ludzie) |
Jesteście podróżnikami, artystami, czytelnikami, oglądaczami, sportowcami, społecznikami, działaczami. Jesteście ludźmi, którzy wiedzą, że trzeba odpoczywać i robią to. Gratuluję i bardzo się cieszę!
Jesteście też ludźmi, których pasje często kręcą się wokół naszego nauczycielskiego fachu – czytanie, oglądanie filmów, wyszukiwanie ciekawych miejsc na szkolne wycieczki… Pisaliście, że zawód jest waszą pasją. To świetnie! Nie zapominajcie jednak o tym, że od czasu do czasu trzeba się od niego oderwać, pobyć myślami gdzie indziej. Ja to nazywam mentalnym BHP.
Mentalne BHP na koncercie |
Samanta z bloga Edukacja z pasją w komentarzu pod pierwszym wpisem o czasie wolnym wspomniała swojego wykładowcę z dydaktyki. Zapytał on studentów o ich pasje, a zajęcia podsumował słowami, że nauczyciel bez pasji nie jest interesujący dla uczniów ani autentyczny.
Mogę podpisać się pod tym stwierdzeniem, tak jak pod anonimowym komentarzem, który kończy się słowami: Dobrze jest znać swoich uczniów, ale jeszcze lepiej, kiedy oni też troszkę znają nas.
Oczywiście nie chodzi o to, by podawać swój adres, telefon i nr PESEL. Ale trochę kart można odkryć, by pokazać, że, choć jest się nauczycielem, niekoniecznie jada się na deser kredę, a na kolację kartkówki ;). Kiedy w zeszłym roku szkolnym robiłam ewaluację swoich lekcji i pytałam uczniów o to, co sprawia, że są na polskim bardziej zaangażowani, co ich interesuje, jedna osoba napisała: Kiedy pani opowiada różne historie ze swojego życia.
Te różne historie mogą pomóc w zilustrowaniu niejednego tematu lekcji! Mogą sprawić, że staniemy się bardziej wiarygodni jako ludzie, a dzięki temu – jako nauczyciele przedmiotu i wychowawcy. Pisząc to, mam na myśli szczególnie język polski. Często rozmawiamy z uczniami o wartościach z wyższej półki: prawdzie, dobru, złu, miłości, miłosierdziu, przebaczaniu, dylematach moralnych… Jako przykłady nieliterackie, niefilmowe, słowem – niefikcyjne, przytaczam czasem jakieś wydarzenie z życia swojego i swoich znajomych, rodziny, przyjaciół… Oczywiście nie wdaję się w szczegóły, bo nie o to chodzi, by narracja o nas zastąpiła narrację o uczniach i o bohaterach literackich…
A tutaj inny sposób na zagospodarowanie czasu wolnego – obsługa social media na Festiwalu Gospel bez Granic |
Fragmentami swojego prywatnego życia – przeczytanymi książkami i interesującymi miejscami – dzielę się też na Instagramie i Snapchacie (@lekcjepolskiego). Myślę, że warto pokazywać to, co ciekawego, a jakoś związanego z nauczanym przedmiotem, wydarza się w moim życiu. Oprócz tego, że mogę zapunktować u uczniów ;), mam szansę pokazać też niektórym niedoinformowanym osobom, że nauczyciel to człowiek aktywny i zaangażowany, a nie ktoś, kto pracuje kilka godzin w tygodniu i do tego ma jeszcze ferie i wakacje… Oczywiście nie musicie się ze mną zgadzać w kwestii istnienia w social mediach różnej maści. Dla mnie jest to jedno z pól, na którym pokazuję, że jestem dobra w tym, co robię – a przynajmniej się staram.
Staram się także nie przesadzać z tym pokazywaniem swojego czasu wolnego oraz opowiadaniem o nim. W końcu są także sprawy, które wolę zostawić dla siebie. Ot, na przykład data urodzin. I inne kwestie, ważniejsze i mniej ważne… Panuję nad tym, by niektóre działania, których podejmuję się w wolnym czasie były także wolne od myślenia o szkole. Mentalne BHP. Nie zapominajcie o nim! 🙂
Amen, Siostro!
[…] PS z 2020 roku: Druga część tego wpisu, zawierająca odpowiedzi nauczycieli, znajduje się tutaj (klik!). 20/03/201620/09/2020 Karolina StarnawskaNauczycielstwo, Podróże, PrzemyśleniaBHP, self-care […]