[I G] Jest taki obraz


Uncategorized / czwartek, marzec 8th, 2012
Obraz pamiętam ze swojej książki do języka polskiego (nie wiem, czy to była 7, czy 8 klasa). Omawialiśmy wtedy Treny Jana Kochanowskiego – VII i VIII. Obraz był marną, czarno-białą, w dodatku za ciemną, reprodukcją. Nie do końca było wiadomo, jakie przedmioty się na nim znajdują (postacie były widoczne dość dobrze). Pracą domową po omówieniu Trenów było nauczenie się wybranego na pamięć i… opis tego obrazu. Czy ktoś sobie dziś wyobraża, że mógłby odrobić taką pracę domową? 
Obraz, o którym mowa, to Jan Kochanowski nad zwłokami Urszulki pędzla Jana Matejki. W kolorze prezentuje się tak. Warto dodać, że to, co widzicie poniżej to „akwarelowy szkic na papierze w rozmiarze 24 × 32 cm – studium do obrazu”. Obraz olejny pod tym samym tytułem uznawany jest za zaginiony [źródło].


Tutaj możecie obejrzeć kopię obrazu Matejki na podstawie… kopii obrazu Matejki. Interesujące, prawda?



„I posag, i ona

W jednej skrzynce zamkniona!”

Na lekcjach poznaliśmy Treny V, VII i VIII. W każdym z nich (mówimy tu o formalnej stronie dzieł) znaleźć można wiele środków poetyckich – porównań (włączając w to porównanie homeryckie), epitetów, apostrof (w V – do Persefony, VII – do ubiorów, zaś w VIII – do Urszuli), metafor. 
Zabiegiem stylistycznym, zastosowanym w zasadzie we wszystkich utworach jest kontrast. Opozycja tak jest – tak miało być szczególnie silnie zaznacza się w VII i VII Trenie. W pierwszym z nich widzimy, jak plany co do przyszłości Orszulki pokrzyżowała śmierć. W drugim natomiast, jaka pustka i jaki smutek panują w domu po śmierci dziecka. 
Prócz tego, co robiliśmy na lekcji, chciałabym, żebyście zapamiętali kilka cytatów:
Jako oliwka mała pod wysokim sadem

Idzie z ziemie ku górze macierzyńskim śladem,
Jeszcze ani gałązek, ani listków rodząc,
Sama tylko dopiro szczupłym prątkiem wschodząc:
Tę jesli, ostre ciernie lub rodne pokrzywy
Uprzątając, sadownik podciął ukwapliwy,
Mdleje zaraz, a zbywszy siły przyrodzonej,
Upada przed nogami matki ulubionej –
Takci się mej namilszej Orszuli dostało”.


„Ujął ją sen żelazny, twardy, nieprzespany”

„Nie do takiej łożnice, moja dziewko droga, 
Miała cię mać uboga
Doprowadzić!”

„Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,
Moja droga Orszulo, tym zniknieniem swoim!
Pełno nas, a jakoby nikogo nie było (…)”

„A serce swej pociechy darmo upatruje”

Poeta – ojciec rozpacza. I choć Treny zostały napisane w XVI wieku, to żal osoby, która straciła kogoś bliskiego w naszych czasach jest taki sam. Śmierci towarzyszą te same, co kilka setek lat temu, uczucia żalu, tęsknoty, osamotnienia, rozpaczy. 

Jutro napiszę Wam jeszcze o Trenie XIX, o którym wspominałam na lekcji. Dziś zostawiam Was z fragmentem muzycznym – zaśpiewanym Trenem V (wykonanie Hanny Banaszak i Mirosława Czyżykiewicza): klikajcie tutaj. Link prowadzi do strony wrzuta.pl.