„Ciotka Zgryzotka” Małgorzaty Musierowicz a spanie z dzieckiem


Literatura, Parenting / piątek, kwiecień 26th, 2019
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że po porodzie przypomniały mi się wszystkie powieści, w których bohaterka zostaje matką.
Przypomniały mi się dokładnie dwie! O pierwszej z nich, Rilli ze Złotego Brzegu napisanej przez Lucy Maud Montgomery, pisałam już tutaj w kontekście baby blues.Drugą powieścią była pozycja bardziej współczesna, przynajmniej jeśli chodzi o datę wydania. Ciotka Zgryzotka Małgorzaty Musierowicz to 22. tom cyklu Jeżycjada, znanego Wam być może ze szkoły lub z własnej młodzieńczej lektury. W Ciotce… znajdziemy kilka sentymentalnych, a nawet wzniosłych kawałków o macierzyństwie. Podczas mojego połogu śmiałam się z nich tym gorzkim, szyderczym śmiechem, który nie ma nic wspólnego z wesołością. Był jednak jeden, który wydał mi się interesujący. Dlaczego interesujący? Bo mówił o czymś, co jest – jak mi się wydaje po lekturze internetów – kontrowersyjne.
Wpiszcie w Google zapytania „spanie z dzieckiem”, „współspanie” lub „co-sleeping” a przekonacie się, że dzielenie łóżka z dzieckiem albo pomoże Waszej latorośli zdobyć Nobla, albo wprost przeciwnie – spowoduje nieodwracalne szkody. Niesprecyzowane, ale nieodwracalne. Serio.
 
Tak, tak, wyolbrzymiam, ale nie tak bardzo.
Zostawmy jednak z boku nasze prywatne przekonania co do tego całego parentingu, a przyjrzymy się, co o spaniu z dzieckiem (i nie tylko o tym!) pisze w Ciotce Zgryzotce Musierowicz. Cytat może nie należy do najkrótszych, ale przeczytajcie go w całości.

Ale wtedy wtrąciła się Gabriela, zachowując się, co tu kryć, jak typowa teściowa i babcia.
– Dajcie ją mnie – powiedziała. Wypraktykowanym i pewnym ruchem wzięła Norcię na ręce, podtrzymując jej główkę, a malutka, jak przyciągnięta magnesem, przylgnęła uchem do tego miejsca, na którym kiedyś już tak spoczywały, kolejno, trzy inne główki […].
I uspokoiła się natychmiast, jak za sprawą czarów, ucichła, ziewnęła, mruknęła jak kotek, a ciocia Gabrysia uśmiechnęła się i cicho powiedziała do Agi, kołysząc się lekko na boki:
– Tak właśnie ją układaj. Zwłaszcza w nocy. Bierz ją do łóżka, nie zostawiaj samej. One czasem płaczą z samotności. Połóż się na wznak i tak właśnie ją trzymaj. Będziecie obie spały całą noc. Musi słyszeć, jak bije twoje serce. Wtedy czuje się bezpiecznie.
– Róża mi to już radziła…
– Pewnie, przecież ja radziłam jej.
– A ja – tobie – mruknęła Babi.
-… ale ja się boję. – ciągnęła Agnieszka. – Jak to, mam z nią zasnąć? A jeśli przez sen ją przycisnę albo coś jej zrobię?
– Nic takiego się nie stanie. Dostałaś właśnie od natury specjalny czujnik, punkt wiecznego czuwania.
– Jak to?
– Już nigdy nie będziesz spała tak twardo, jak dotąd. Płacz dziecka zawsze cię obudzi, nawet piśnięcie. Spokojnie. Metoda jest całkowicie bezpieczna i sprawdzona.
– I to przez całe pokolenia kobiet – uzupełniła Babi, kiwając głową. – Ale jestem pewna, że świetnie sobie poradzisz i bez naszych rad! – przejęła dziecko i włożyła w ramiona Agnieszki. – O, widzisz? – powiedziała. – Potrafisz. Popatrz tylko. To takie proste. Wychowuj ją tak, jak malujesz.
– Jak maluję?… – nie zrozumiała Aga, posłusznie tuląc śpiące spokojnie dziecko.
– Przecież zawsze wiesz, gdzie położyć kolor i jaki, prawda?
– Ach! Rozumiem!
– Intuicja ci podpowie. Wyłącz strach, włącz miłość – i tu babcia Mila spojrzała na dziecko tak tęsknie, że Aga sama podała jej Norcię.
Babi pewną ręką przytuliła małą, która, przez sen, znów wybrała miejsce do złożenia czarnej główki w tym wypróbowanym, wyleżanym punkcie, gdzie już kiedyś, dawno temu, kładły się kolejne cztery inne łepetyny […].

Małgorzata Musierowicz, Ciotka Zgryzotka, Akapit Press, Łódź 2018, s. 295-297.
 
W tym miejscu powinnam rozpocząć fachową analizę tego cytatu, ale oszczędzę Wam naukowej frazy, przedstawiając moje spostrzeżenia w podpunktach.
Zastrzegam, bo wiem, że teksty parentingowe wywołują burzę emocji – to jest analiza i interpretacja cytatu z książki. Nie głoszę tu prawd objawionych. Co więcej, jestem zdania, że prawie każdy swoje dzieci wychowuje najlepiej jak potrafi.
Co wyczytałam z tego fragmentu?
  • Dzieci mają uczucia. Nawet noworodki. Tak, tak, wiedziałam o tym, ale mimo wszystko uderzył mnie cytat: „One czasem płaczą z samotności„. Młoda mamo, ile razy usłyszałaś od cioć dobra rada, że dziecko „manipuluje”, „jest przebiegłe”, „wymusza”, „przyzwyczai się”? A ile razy ktoś dostrzegł w Twoim dziecku małego czującego człowieka?
Tak, w tym fragmencie dostrzega się po prostu człowieka w dziecku. Tak zwyczajnie, bez patosu i metafizyki. I ten mały człowiek będzie się nie tylko śmiał do ciebie słodko (już pomijam fakt, że nie zacznie się śmiać od razu; uśmiech pojawia się po kilku tygodniach), ale raczej będzie płakał. I tak, czasem może płakać, bo potrzebuje być blisko.
  • Spanie z dzieckiem jest właściwe i bezpieczne. Dlaczego właściwe – to wynika z tego, co napisałam wyżej. Spanie blisko mamy uspokaja dziecko. Co do bezpieczeństwa, to Musierowicz pisze też czujniku, który matka dostaje od natury. Literacko nazywa to „punktem wiecznego czuwania”. Może gdybyśmy poszukali głębiej, w jakichś specjalistycznych naukowych publikacjach, okazałoby się, że coś tam rzeczywiście mamy – bo instynkt, bo ewolucja itd. Przyznam, że nie mam czasu na szukanie głębiej, ale może któraś z Was ma 🙂 Chętnie poczytam.
  • Spanie z dzieckiem to nie najnowszy wymysł rodziców XXI wieku. Zobaczcie, że MM pisze, że to metoda sprawdzona przez pokolenia kobiet.
Czyżby wszyscy spali z dziećmi, ale się do tego nie przyznają? 🙂 Pewnie nie… Ale może to rzeczywiście bardziej powszechne niż sądzimy? W każdym razie w świecie przedstawionym Jeżycjady  od pokoleń praktykowano ten proceder.
  • Istnieje ktoś taki jak „typowa teściowa i babcia”, nawet w świecie Borejków :). Taka stereotypowa teściowa i babcia „wie lepiej”, bo „za jej czasów”. Wiem, że takie osoby istnieją, byłam w internetach i czytałam o nich.
Tutaj jednak ta teściowa i babcia w osobie Gabrieli nie próbuje przekonać Agnieszki, żeby przepajała dziecko wodą czy zawiązała mu czerwoną kokardkę. Nie. Za to przekazuje dalej wiedzę o dziecku, która u niej się sprawdziła i ma nadzieję, że sprawdzi się też teraz. Jaka to wiedza? Ano, że bliskość jest lekarstwem na samotność. Bo przecież nie o technikę trzymania tu chodzi, tylko o poczucie bliskości.
  • Kobiety z pokolenia na pokolenie wspierają się w macierzyństwie. 
Tak, wspierają, nie wtrącają. A to jest kolosalna wręcz różnica. Zobaczcie, że Babi mówi „Ale jestem pewna, że świetnie sobie poradzisz i bez naszych rad!”. To jak powiedzenie – zaufaj sobie, jesteś najlepszą mamą dla swojego dziecka. 
 
  • Jako mama słuchaj przede wszystkim siebie. Tutaj jest mowa o intuicji, która wynika z miłości do dziecka. „Wyłącz strach, włącz miłość”. 
Dla mnie ten strach to brak pewności czy to, co czuję i co myślę, że jest dobre dla dziecka, rzeczywiście jest dobre. Tylu jest przecież specjalistów i specjalistek (szczególnie tych drugich) dookoła, że czasem można oszaleć od nadmiaru informacji.
Myślę, że „Wyłącz strach, włącz miłość” to wisienka na torcie tego tekstu, kwintesencja tego, co Musierowicz pisze o byciu matką.
A Wy co wyczytałyście z tego fragmentu?

2 Replies to “„Ciotka Zgryzotka” Małgorzaty Musierowicz a spanie z dzieckiem”

  1. Najgorsze co można zrobić to słuchać złotych rad�� cytat w punkt! Z macierzyńskich klimatów w literaturze polecam Polkę Gretkowskiej. Pozdrawiam serdecznie-Pani była studentka ��

    1. O, dziękuję za przypomnienie tej książki! Czytałam ją wieki temu, bo jeszcze w LO 🙂
      Dziękuję za pozdrowienia, cieszę się, że ktoś z byłych studentek tu zagląda 🙂

Comments are closed.