Czarne historie wprowadzeniem do lektury


Uncategorized / wtorek, styczeń 3rd, 2017
Witam w 2017 roku! Dla mnie, jako nauczycielki, zmiana cyfry na końcu niewiele znaczy. Wszak wiadomo, że rok zaczyna się zawsze 1 września :). Mimo tego planowałam zakończyć 2016 refleksyjnym wpisem, o którym nawet informowałam na Facebooku. Nie wyszło. Ten post nie chce się napisać. Odkładam więc refleksję na bok, z nadzieją, że skończę ją w tym miesiącu, i publikuję krótki praktyczny wpis. Do dzieła!


Kolejna gra do wykorzystania na polskim

Znacie „Czarne historie”? To karciana gra towarzyska o nieskomplikowanych zasadach. Różne są jej warianty (drużynowo, pojedynczo), ale w najprostszej formie gra polega na tym, że jedna osoba wyciąga z talii kartę i czyta zdanie, które jest zakończeniem jakiejś krwawej historii. Na drugiej stronie karty znajduje się wyjaśnienie tego, jak do zbrodni/wypadku doszło. Zadaniem grających jest zadawanie pytań osobie z kartą i na ich podstawie dojście do tego, co się wydarzyło. Pytania powinny być tak skonstruowane, by dało się na nie odpowiedzieć: tak, nie, nieistotne. 

Po lewej karta z finałem historii, po prawej rozwiązanie. Ważne: są to dwie osobne historie, karta lewa nie ma związku z prawą :).

Kiedy zdecydowałam się na omawianie Studium w szkarłacie i w końcu zapoznałam z oryginalną historią Sherlocka Holmesa, postanowiłam, że „Czarne historie” powinny pojawić się na lekcji.

Jak?

W tym roku grę wykorzystałam jako wprowadzenie do lektury. Dzięki niej uczniowie mogli poczuć się trochę jak Sherlock Holmes, który na podstawie szczegółów z miejsca zbrodni wyjaśniał zagadkę. Uczniowie losowali karty, a ja byłam mistrzem gry :). Gra zaktywizowała niemal całą klasę. Jeśli grałabym kolejny raz, poprosiłabym każdego z uczniów o zadanie pytania. Wczoraj było spontanicznie :).
W ubiegłych latach gra pojawiła się w trakcie omawiania lektury, jako element rozrywkowy, ale też uruchamiający myślenie. Po kilku partiach gry uczniowie tworzyli własne „Czarne historie”, w które następnie klasowo graliśmy. W tym roku również mam taki plan.

W ciągu 25 minut zdążyliśmy rozwiązać trzy historie.

Co nam dają „Czarne historie”?

  1. Uczniowie uczą się zadawać pytania. Na lekcji to zwykle my pytamy, a potem się dziwimy, że oni nie potrafią…
  2. Uczniowie uczą się słuchania samych siebie. 
  3. Uczniowie uruchamiają szare komórki i gimnastykują swój mózg.
  4. Uczniowie aktywnie szukają rozwiązania danego problemu.
  5. Uczniowie dobrze się bawią!
Zapewne do tej listy coś jeszcze dałoby się dopisać. Zachęcam do wykorzystywania tej gry oraz tworzenia własnych jej wariantów. Przy odrobinie wprawy można przecież tworzyć własne historie, związane z życiem klasy czy szkoły. 
Dajcie znać w komentarzach, jak Wy byście tę grę wykorzystali. Może macie też inne pomysły na wprowadzenie do lektury powieści detektywistycznej? Chętnie się z nimi zapoznam!

7 Replies to “Czarne historie wprowadzeniem do lektury”

  1. To musi być świetna gra! Aż mi szkoda, że kiedy chodziłam do szkoły moi nauczyciele nie mieli takich pomysłów :c

    1. Na drugiej lekcji poświęconej "Studium w szkarłacie" będziemy analizowali fragmenty dotyczące miejsca zbrodni. Poproszę wtedy uczniów o rysunek, a raczej notatkę graficzną. To jednak nie wszystko – na tej notatce będą musiały znaleźć się informacje, do jakich wniosków doprowadziły detektywa konkretne ślady (ułożenie ciała, krew itd.). W ten sposób odtworzymy rozumowanie bohatera, tę słynną dedukcję. Na takiej samej zasadzie oparta jest gra "Czarne historie". Mamy zbrodnię i na podstawie zadawanych pytań, które stanowią nasze "ślady" czy "tropy", dochodzimy do rozwiązania zagadki. Gra wprowadza więc w klimat lektury, a także daje uczniom jakieś pojęcie o sposobie zadawania pytań i wyciągania wniosków przez detektywa.
      Uczniowskie notatki będę prezentowała w kolejnych wpisach. Jeśli uczniowie oczywiście pozwolą… 🙂

    2. Dziękuję za wyjaśnienie. Ale czy w takim razie, czy można wykorzystać tę grę przy lekturach niedetektywistycznych? W liceum?

Comments are closed.