O czym można rozmawiać z nowo poznanymi osobami? Polityka międzynarodowa, stan konta czy wybryki dzieci nie są zbyt fortunnymi tematami... Ale pogoda! Och, o pogodzie można gadać i gadać...
- Ładną dziś mamy pogodę!
- Tak, ładną. Mam nadzieję, że to się utrzyma.
- Tak, ja też. Choć na przyszły tydzień zapowiadają opady.
- Opady? To niemożliwie. Trudno w to uwierzyć, kiedy nadal słońce tak mocno świeci.
- A jednak. Takie są prognozy.
- Prognozy prognozami, a życie życiem. Może jeszcze będzie ładnie.
- Może. Ale w listopadzie to już na pewno spadnie deszcz.
- Tak...
Można by ten dialog pisać w nieskończoność...
Pogoda na lekcji
Nie znałam uczniów, z którymi miałam przeprowadzić lekcje w Kanadzie, dlatego zdecydowałam się właśnie na lekcję o pogodzie. Pisząc "nie znałam" mam na myśli głównie to, że nie wiedziałam, jaki poziom znajomości języka polskiego prezentują uczniowie. Lekcja, którą sobie zaprojektowałam, była jednak dość elastyczna - jej trudność można było dostosować do uczniów.
Nie chcę tu pisać, gdzie lekcja poszła najlepiej, gdzie najgorzej, bo w każdej z trzech grup wyszła po prostu... inaczej. Każdy nauczyciel wie przecież, że nie ma dwóch podobnych lekcji...
Skrócony konspekt lekcji można pobrać tutaj: klik! klik! W tym wpisie opiszę tylko trzy z kilku części lekcji. Te najciekawsze rzecz jasna :).
Zaznaczam też, że lekcja została przygotowana jako lekcja języka polskiego jako obcego. Czyli dziś mamy trzy łyki glottodydaktyki :).
Do lektury poprzednich kanadyjskich postów zapraszam tu:
Pogodowa pocztówka
Na początku lekcji uczniowie dostali kartki pocztowe z rysunkami przedstawiającymi różne stany atmosfery. Rysunki, co słabo widać na zdjęciu, są podpisane. Tę i inne kartki zaprojektowano dla Szkoły Języka i Kultury Polskiej UŚ i świetnie sprawdzają się jako pomoc naukowa w nauczaniu języka polskiego jako obcego.
Oczywiście niektórzy uczniowie znali już sformułowania "pada deszcz", "świeci słońce", "jest burza", ale niektórzy - nie. Z pomocą tej pocztówki większość uczniów była w stanie odpowiedzieć na pytanie o pogodę za oknem, pogodę wczoraj, jesienną czy zimową. Kartki przydały się też pod koniec lekcji.
Julian Tuwim i jego strofy
![]() |
Kto zgadnie do jakiej strofy to ilustracja? |
A ja właśnie czytałam interesujący wpis o dyktandach (tak mi się skojarzyły te słowa: bujny i drzemie)
http://rejswnieznane.blogspot.com/2015/10/morska-ortografia-stanisaw-lem-dyktanda.html
O, dziękuję! Bardzo fajny ten blog o edukacji morskiej, no i te dyktanda… :).
Ano są jacyś:) Czy to była lekcja w szkole polskiej? Bardzo podoba mi się zestawienie zajęć o pogodzie z "Kwiatami polskimi", ale z moich doświadczeń wynika, że na takim kursie-lektoracie z polskiego lektura poezji niewspółczesnej się nie sprawdza. Zbyt trudne (archaiczne) słowa. Być może w szkole polskiej jest to lepszy pomysł, zwłaszcza biorąc pod uwagę program lektur itp.
Tak, lekcje były prowadzone tylko w szkołach polskich (dwóch sobotnich i jednej normalnej, w której 30% zajęć jest w języku polskim). Tamtejsi uczniowie na lekcjach czytają różne teksty polskie, również te trochę starsze. Jeśli chodzi o "Strofy…", to problemem nie były archaiczne wyrazy, bo ich tam nie ma, ale słowa, które my uważamy za proste: wymienione bujny, drzemie, ale także burzy się.
Ciekawostka: w jednej ze szkół sobotnich klasa VIII czytała Kochanowskiego…
Tfu, "Strofy o późnym lecie" oczywiście 😉