Pogoda na lekcji
Do lektury poprzednich kanadyjskich postów zapraszam tu:
Pogodowa pocztówka
Julian Tuwim i jego strofy
Kto zgadnie do jakiej strofy to ilustracja? |
Na lekcji przeczytaliśmy także fragmenty wiersza Strofy o późnym lecie Juliana Tuwima. W szkole w Polsce zostałaby omówiona budowa wiersza, środki poetyckie, wrażenia czytającego itp. Sami zresztą najlepiej wiecie :). Dla mnie ten wiersz stał się bazą słów związanych z nazywaniem elementów krajobrazu. Dzięki lekturze wiersza uczniowie poznali też nowe słowa (np. „drzemie” czy „bujny”).
Sprawdziłam także rozumienie globalne czytanego tekstu. Uczniowie mieli za zadanie dopasować kolejne zwrotki do rysunków. O wykonanie ilustracji do każdej ze strof poprosiłam swoich szóstoklasistów. Tak, zawiozłam ich rysunki za ocean… (To mi przypomina, że należą im się za to oceny!) Uczniowie nie mieli większych problemów z dopasowaniem słów do obrazów.
Na pierwszej prowadzonej lekcji zaprezentowałam wszystkie 17 prac moich uczniów. Okazało się jednak, że to trochę za dużo i zupełnie wystarczy jeden rysunek do jednej zwrotki.
Butelki z porami roku
U Tuwima czytamy „Lato, w butelki rozlane, na półkach słodem się burzy”. A gdyby tak inne pory roku też wlać do butelki? I zrobić z tego ćwiczenie leksykalne?
Uczniowie dostali kartę pracy z butelkami (tak, tę wyżej) i wpisywali w nich wyrazy kojarzące się z kolejnymi porami roku. Można było korzystać z tekstu wiersza, można było „ściągać” z pogodnej pocztówki.
Główne cele lekcji – powtórzenie słownictwa związanego z porami roku i pogodą – osiągnięto! Oczywiście zaplanowałam sobie trochę więcej, tak na wszelki wypadek :). W końcu najtrudniej jest zaplanować lekcję dla klasy, której się w ogóle nie zna. Najlepiej wtedy jest mieć kilka wariantów działania i w razie czego dostosować ćwiczenia i tok lekcji do uczniów.
Gdybym miała okazję zamiast jednej lekcji poprowadzić dwie z każdą klasą, zrobiłabym na pewno więcej i bardziej postawiła na odpytywanie uczniów :).
Czy są tu może glottodydaktycy? Jeśli tak, chętnie poczytam Wasze komentarze do tej lekcji.
A ja właśnie czytałam interesujący wpis o dyktandach (tak mi się skojarzyły te słowa: bujny i drzemie)
http://rejswnieznane.blogspot.com/2015/10/morska-ortografia-stanisaw-lem-dyktanda.html
O, dziękuję! Bardzo fajny ten blog o edukacji morskiej, no i te dyktanda… :).
Ano są jacyś:) Czy to była lekcja w szkole polskiej? Bardzo podoba mi się zestawienie zajęć o pogodzie z "Kwiatami polskimi", ale z moich doświadczeń wynika, że na takim kursie-lektoracie z polskiego lektura poezji niewspółczesnej się nie sprawdza. Zbyt trudne (archaiczne) słowa. Być może w szkole polskiej jest to lepszy pomysł, zwłaszcza biorąc pod uwagę program lektur itp.
Tak, lekcje były prowadzone tylko w szkołach polskich (dwóch sobotnich i jednej normalnej, w której 30% zajęć jest w języku polskim). Tamtejsi uczniowie na lekcjach czytają różne teksty polskie, również te trochę starsze. Jeśli chodzi o "Strofy…", to problemem nie były archaiczne wyrazy, bo ich tam nie ma, ale słowa, które my uważamy za proste: wymienione bujny, drzemie, ale także burzy się.
Ciekawostka: w jednej ze szkół sobotnich klasa VIII czytała Kochanowskiego…
Tfu, "Strofy o późnym lecie" oczywiście 😉
[…] zakończę pierwszą część relacji. Co będzie w drugiej części? Otóż krótki opis tego, jak różni się omawianie Strof o późnym lecie w szkole w Polsce i na polskim za granicą. Jeśli zaglądają tu nauczycielki z odwiedzonych przeze mnie szkół – pozdrawiam Was […]