Tak naprawdę nie ma się z czego (kogo) śmiać! Praca językoznawców z RJP często wymaga metaforycznego machania łopatą (celem przekopania się przez słowniki oczywiście!). |
Parlament Rzeczypospolitej Polskiej:
– zważywszy, że język polski stanowi podstawowy element narodowej tożsamości
i jest dobrem narodowej kultury,
– zważywszy na doświadczenie historii, kiedy walka zaborców i okupantów z językiem
polskim była narzędziem wynaradawiania,
– uznając konieczność ochrony tożsamości narodowej w procesie globalizacji,
– uznając, że polska kultura stanowi wkład w budowę wspólnej, różnorodnej kulturowo
Europy, a zachowanie tej kultury i jej rozwój jest możliwy tylko poprzez
ochronę języka polskiego,
– uznając tę ochronę za obowiązek wszystkich organów i instytucji publicznych Rzeczypospolitej Polskiej i powinność jej obywateli
uchwala niniejszą ustawę.
Jednymi z ciekawszych porad na stronie RJP są te dotyczące imion, które przyszli rodzice chcieliby nadać dzieciom. Lektura opinii często wywołuje uśmiech na twarzy. Czasem jest to uśmiech radości i rozbawienia, kiedy indziej zażenowania (jak w przypadku pytania, czy można nazwać córkę „Milka”…). Językoznawcy, odpowiadając, używają rzeczowych argumentów, czasem jednak i ich wypowiedzi mają lekkie zabarwienie emocjonalne. Np. w przypadku pytania o imię „Merkucjo” na końcu opinii czytamy:
Moim zdaniem, jeżeli przez przeszło 300 lat nikomu nie przyszło do głowy, by nazwać swego syna Merkucjo, jest mało prawdopodobne, by to imię spodobało się Pani synowi.
Jeśli chodzi z kolei o porady językoznawców, tę uwielbiam:
Dzień dobry, poseł Kalisz wygląda otyło czy otyle? W żadnym słowniku nie znalazłem przysłówka.
Pozdrawiam.
Poseł Kalisz po prostu dobrze wygląda.
Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/;13115
Tak, tak… Profesor Bańko i jego cięte riposty! Znam i "Lubię to!" :).