Story Cubes na imprezie
W październiku zakupiłam dwa zestawy SC: podstawowy i Akcje (niebieski). Ponieważ moi znajomi to ludzie grający w Scrabble, nie stroniący od kalamburów oraz lubujący się w dowcipach językowych, stanowili doskonałą grupę testową :).
Jak graliśmy?
Ważne przy SC jest to, by na początku ustalić, czy kolejność wykorzystania kolejnych obrazków jest dowolna, czy też nie. Możemy rzucać wszystkimi kośćmi, możemy wybrać kilka. Kolejną wartą podkreślenia rzeczą jest wytłumaczenie, że obrazki z kostek możemy odczytywać dosłownie, np. waga = waga, ale też przenośnie (bądź też tylko dosłownie lub tylko przenośnie). Waga staje się wtedy sklepem, sprawiedliwością, kupowaniem, Sądem Ostatecznym…
Wypróbowane opcje gry:
- każda osoba rzuca pełnym zestawem kości i na tej podstawie opowiada historię. Jedna osoba = jeden rzut = jedna historia,
- rzucamy kośćmi i każdy kolejny gracz na podstawie tych samych kości opowiada inną historię,
- rzucamy tyloma kośćmi, ilu jest graczy i jedna osoba opowiada część historii na podstawie jednego obrazka. Zadaniem graczy jest stworzyć jedną, spójną opowieść.
W gronie znajomych graliśmy raz kośćmi podstawowymi, potem Akcjami, a na koniec pomieszaliśmy zestawy. Zabawa była przednia, zwłaszcza za drugim razem (w Nowy Rok), kiedy to bohaterem opowieści został ślepy chirurg z Bombaju oraz rozpadła się Unia Europejska. Popłakałam się ze śmiechu :D.
Story Cubes na lekcji
1. Opowiadanie
Polecenie (czytaj: długie tłumaczenie zasad zabawy) było przekazane ustnie, na tablicy zapisałam tylko najważniejsze hasła (takie skrócone nacobezu).
- Akapity.
- Pewnego dnia…
- Dialog
- Opis(y).
Gdybym to miała ładnie ubrać w słowa, brzmiałoby to tak: na podstawie obrazków, które widzisz na kostkach, napisz opowiadanie. Pamiętaj, żeby w opowiadaniu znalazł się dialog oraz przynajmniej jeden opis (przedmiotu, krajobrazu, postaci, uczuć – do wyboru). Pamiętaj, że kostki stanowią inspirację. Musisz wykorzystać wszystkie obrazki, ale niekoniecznie dosłownie (np. strzała może oznaczać łucznictwo, polowanie, miłość itd.). Kolejność wykorzystania obrazków – dowolna. Długość opowiadania: minimum 1 strona A4 (dla osób o drobnym piśmie).
Nie ukrywam, że do ustalenia takich zasad zainspirował mnie Ogólnopolski Konkurs Story Cubes.
Strzała, smutna twarz, liczydło, wieżowiec, ryba. Wymyśl, co je mogło połączyć :). |
Uczniowie podczas pisania cały czas mieli kostki przed oczyma dzięki wizualizerowi.
Opowiadania udały się nadzwyczajnie! Oczywiście były w nich błędy językowe (ale drobne), ortograficzne, interpunkcyjne. Jednak wszyscy napisali opowiadanie, znakomita większość zaś (99%) pamiętała o opisie i dialogu. A jakie fantastyczne mieli pomysły! Ich kreatywność przekroczyła moje najśmielsze oczekiwania. Fakt, że uśmiercali swoich bohaterów też był dla mnie nieco zaskakujący…
Pełne skupienie… Praca wre, z mózgów paruje :). |
2. Sprawozdanie
Przyszedł czas na wprowadzenie nowej formy. Prawdę mówiąc, forma wprowadziła się sama: za pomocą próbnego sprawdzianu szóstoklasisty. Uczniowie, rzuceni na głęboką wodę, w większości świetnie poradzili sobie z napisaniem sprawozdania z zawodów sportowych. Wiem jednak, że musimy jeszcze potrenować! Żeby jednak nie umrzeć z nudów podczas czytania sprawozdań z wycieczki, wyjścia do kina, lekcji itd., przyniosłam na lekcję Kości Opowieści: podstawowe i Akcje.
Wcześniej oczywiście powiedzieliśmy sobie, że sprawozdanie to relacja z wydarzeń, których się było świadkiem/uczestnikiem, napisana w czasie przeszłym; wydarzenia trzeba przedstawić po kolei, czyli chronologicznie.
Tym razem napisałam na tablicy pięć pytań, widocznych na zdjęciu poniżej. Następnie do koszyka wrzuciłam najpierw kości podstawowe i prosiłam chętnych uczniów o wylosowanie kolejnych kości. Za każdym razem, gdy uczeń losował kość, rzucałam nią. To, co wypadło, dało na kości dało odpowiedzi do pytań kiedy? gdzie?, jak było?. Następnie w koszyku wylądowały niebieskie Kości Akcji, które pomogły nam odpowiedzieć na pytania co? (czyli jakie wydarzenie) oraz kto brał udział?
Kiedy mieliśmy już wszystkie SC, wspólnie z uczniami ustalaliśmy, co dana kostka może oznaczać. Później te znaczenia zapisałam na tablicy (zdjęcie niżej), zaś uczniowie – przystąpili do pracy!
Wyników jeszcze nie znam. Przeczytałam 4 prace. Trzy z nich to dobre sprawozdania, ostatnia jest dobrym… opowiadaniem :(. Będziemy musieli jeszcze potrenować, ale jesteśmy na dobrej drodze!
W kolejnym wpisie pokażę Wam jedno ze sprawozdań. Jest o zawodach w… piłce krzyknej :D.
Jeśli wykorzystujecie SC na lekcjach, napiszcie, jak. Może stworzymy wspólnie kolejny wpis: dobre praktyki ze SC :).
Po więcej inspiracji zapraszam na blog dla anglistów (warto!): http://hummingbirdels.blogspot.com/2015/07/story-cubes-czyli-jak-wykorzystuje.html
Moje doświadczenia ze SC zaczęły się od tego tekstu
http://zakreconybelfer.blogspot.com/2015/04/kosci-opowiesci.html
Od czasu jego powstania wielokrotnie korzystaliśmy z kości. Tworzyliśmy streszczenia lektur, opowiadania. Uważam, że to rewelacyjny środek pobudzający uczniowską kreatywność.
Dziękuję pięknie za link do mojego bloga 🙂 Pozdrawiam!
To ja dziękuję za Twój tekst :). I będę go (oraz ten o samodzielnie wykonanych kostkach) jeszcze linkowała 🙂
Też używam Story Cubes. Na języku angielskim w gimnazjum. Nie powiem, żebym była jakoś bardzo kreatywna. Mam dwa zestawy – czyli większy i mniejszy (ale mam wrażenie, że jakieś inne obrazki są na moich kościach). Każdy uczeń wybiera sobie jeden z zestawów i rzuca kośćmi. Większy zestaw daje szansę na 6. I piszą opowiadania. Ograniczeń nie ma żadnych, ale ma być ciekawie. Później te opowiadania czytają przed całą klasą. Powstają czasami niesamowite rzeczy.
Dziękuję za odpowiedź! Zacytuję fragment w tekście o dobrych praktykach ze SC :).