Niedawno pisałam o swoim sposobie – prostym i sprawdzającym się w moich klasach – nagradzania aktywnych czytelników. Wpis wywołał pozytywne reakcje, pojawiły się także komentarze. W jednym z nich przedstawiony został tak ciekawy sposób nagradzania czytających uczniów, że aż poprosiłam jego autorkę o wpis gościnny. Czytelnictwo bowiem jest to coś, o czym od jakiegoś czasu intensywnie rozmyślam.
Tym sposobem dzisiaj w moich skromnych progach gości ze swoim tekstem Celina Nowrotek, nauczycielka języka polskiego w Zespole Szkół Atena w Sosnowcu (w SP i gimnazjum). Pomysł przypadnie do gustu zwłaszcza miłośnikom gier strategicznych, a zainspirować może – każdego!
Co ma gra komputerowa do czytelnictwa?
W mojej misji zachęcania uczniów do czytania książek oraz
oglądania filmów dobrej jakości wykorzystałam patent znany mi z gry
komputerowej Wiedźmin. Geralt przed
karczmami mógł znaleźć tablice, na których znajdowały się zlecenia do
wykonania. Im więcej misji Geralt zakończył powodzeniem, tym więcej miał punktów doświadczenia, a co za tym idzie – szybciej awansował na kolejny
poziom.
oglądania filmów dobrej jakości wykorzystałam patent znany mi z gry
komputerowej Wiedźmin. Geralt przed
karczmami mógł znaleźć tablice, na których znajdowały się zlecenia do
wykonania. Im więcej misji Geralt zakończył powodzeniem, tym więcej miał punktów doświadczenia, a co za tym idzie – szybciej awansował na kolejny
poziom.
Jak to działa?
Pomysł narodził się spontanicznie i nie kosztował mnie wiele
pracy. Na zalaminowanej kartce A3 zrobiłam tabelę z podziałem na klasy (w moim
przypadki są to na razie trzy klasy gimnazjum). Dzięki temu mogę po niej pisać
zmazywalnym flamastrem i dopisywać uczniom punkty.
Uczniowie mają dwa rodzaje zadań do wyboru. Mogą czytać
dodatkowe książki ze stworzonej przeze mnie listy. Znajdują się na niej i
pozycje typowo szkolne, których z różnych powodów nie omawiamy na lekcji (np. Skąpiec, Śluby panieńskie), i te bardziej współczesne, młodzieżowe (np. Niezgodna, Czerwona królowa, Wroniec, powieści Małgorzaty Musierowicz). Za każdą przeczytaną lekturę otrzymują 10 punktów. Za niektóre książki można
zdobyć ich aż 30 – wystarczy przeczytać Potop
albo Pana Tadeusza :).
dodatkowe książki ze stworzonej przeze mnie listy. Znajdują się na niej i
pozycje typowo szkolne, których z różnych powodów nie omawiamy na lekcji (np. Skąpiec, Śluby panieńskie), i te bardziej współczesne, młodzieżowe (np. Niezgodna, Czerwona królowa, Wroniec, powieści Małgorzaty Musierowicz). Za każdą przeczytaną lekturę otrzymują 10 punktów. Za niektóre książki można
zdobyć ich aż 30 – wystarczy przeczytać Potop
albo Pana Tadeusza :).
Następnie uczniowie umawiają się ze mną na krótką,
swobodną rozmowę, podczas której szybko zorientuję się, czy książka faktycznie
została przeczytana.
swobodną rozmowę, podczas której szybko zorientuję się, czy książka faktycznie
została przeczytana.
Punkty mogą otrzymywać również za obejrzenie filmów, które
moim zdaniem z jakiegoś powodu warto znać. Wtedy otrzymują 5 punktów. Na liście
znalazły się między innymi takie tytuły jak
Skrzypek na dachu, Forrest Gump, Życie jest piękne czy Skazani na Shawshank.
moim zdaniem z jakiegoś powodu warto znać. Wtedy otrzymują 5 punktów. Na liście
znalazły się między innymi takie tytuły jak
Skrzypek na dachu, Forrest Gump, Życie jest piękne czy Skazani na Shawshank.
Tworząc te listy miałam świadomość, że część uczniów będzie
znała zaproponowane przez mnie filmy lub książki, więc jedyne, o co ich prosiłam
to uczciwość: by naprawdę sięgnęli po coś nowego, a nie wykorzystywali faktu,
że znają na pamięć Matrixa (który
również znalazł się na liście, bo to przecież film inspirowany jaskinią
Platona, a nie pierwsze lepsze science-fiction!) lub Złodziejkę książek.
znała zaproponowane przez mnie filmy lub książki, więc jedyne, o co ich prosiłam
to uczciwość: by naprawdę sięgnęli po coś nowego, a nie wykorzystywali faktu,
że znają na pamięć Matrixa (który
również znalazł się na liście, bo to przecież film inspirowany jaskinią
Platona, a nie pierwsze lepsze science-fiction!) lub Złodziejkę książek.
Punkty zamieniamy na oceny
Osoba, która pod koniec semestru uzyska najwięcej punktów,
otrzymuje jednostkową ocenę celującą o wadze 3 (w mojej szkole obowiązują wagi
ocen, najwyższa waga to 4). Dwie kolejne osoby w rankingu otrzymują oceny
bardzo dobre. Tak sobie założyłam w Przedmiotowym Systemie Oceniania, ale
zapewne dostosuję się do osiągniętych przez uczniów wyników, by nikt nie był
pokrzywdzony i nie zraził się do podejmowania dodatkowych aktywności.
otrzymuje jednostkową ocenę celującą o wadze 3 (w mojej szkole obowiązują wagi
ocen, najwyższa waga to 4). Dwie kolejne osoby w rankingu otrzymują oceny
bardzo dobre. Tak sobie założyłam w Przedmiotowym Systemie Oceniania, ale
zapewne dostosuję się do osiągniętych przez uczniów wyników, by nikt nie był
pokrzywdzony i nie zraził się do podejmowania dodatkowych aktywności.
Zadania dodatkowe = dodatkowe korzyści
Drugi rodzaj zadań może wymagać nieco więcej kreatywności.
Są to „misje”, za które uczeń nie otrzymuje punktów, ale kartę z konkretną
korzyścią: dodatkowe nieprzygotowanie z języka polskiego, +3 punkty na wybranym
sprawdzianie, możliwość wyboru dodatkowego tematu pisemnego podczas pracy
klasowej itd. Karty nie można komuś oddać lub zgubić (wtedy korzyść przepada).
Zadania wymyślam spontanicznie, zgodnie z tematami, którymi zajmujemy się na
zajęciach. Do tej pory uczniowie mogli napisać sprawozdanie z pierwszego
spotkania klubu filmowego lub z lekcji bibliotecznej, przeczytać dodatkowe
teksty z Mitologii Jana
Parandowskiego czy stworzyć grę planszową na podstawie Tułaczki Odyseusza.
Są to „misje”, za które uczeń nie otrzymuje punktów, ale kartę z konkretną
korzyścią: dodatkowe nieprzygotowanie z języka polskiego, +3 punkty na wybranym
sprawdzianie, możliwość wyboru dodatkowego tematu pisemnego podczas pracy
klasowej itd. Karty nie można komuś oddać lub zgubić (wtedy korzyść przepada).
Zadania wymyślam spontanicznie, zgodnie z tematami, którymi zajmujemy się na
zajęciach. Do tej pory uczniowie mogli napisać sprawozdanie z pierwszego
spotkania klubu filmowego lub z lekcji bibliotecznej, przeczytać dodatkowe
teksty z Mitologii Jana
Parandowskiego czy stworzyć grę planszową na podstawie Tułaczki Odyseusza.
Czy to działa?
Tak! Każda aktywność jest nieobowiązkowa, a mimo to już w
pierwszym miesiącu roku szkolnego miałam okazję porozmawiać o Królu Edypie („Ten Sofokles nie jest
taki zły!”), Ślubach panieńskich
(„Ten Fredro to taki śmieszek”), Atlasie
chmur, Edwardzie Nożycorękim
(wywiązała się dłuższa rozmowa na temat filmów Tima Burtona i ról Johnny’ego
Deppa), Zielonej mili, Chłopcu w pasiastej piżamie oraz anime Spirited Away: W krainie bogów. Dostałam również nieobowiązkowe sprawozdanie,
dzięki czemu uczennica uzyskała ode mnie odpowiedź zwrotną na temat błędów bez
konsekwencji w postaci złej oceny, a niezależnie od jakości pracy zyskała kartę
korzyści. Są też śmiałkowie, którzy czytają Pana
Tadeusza, ktoś inny zabiera się za Krew
elfów.
pierwszym miesiącu roku szkolnego miałam okazję porozmawiać o Królu Edypie („Ten Sofokles nie jest
taki zły!”), Ślubach panieńskich
(„Ten Fredro to taki śmieszek”), Atlasie
chmur, Edwardzie Nożycorękim
(wywiązała się dłuższa rozmowa na temat filmów Tima Burtona i ról Johnny’ego
Deppa), Zielonej mili, Chłopcu w pasiastej piżamie oraz anime Spirited Away: W krainie bogów. Dostałam również nieobowiązkowe sprawozdanie,
dzięki czemu uczennica uzyskała ode mnie odpowiedź zwrotną na temat błędów bez
konsekwencji w postaci złej oceny, a niezależnie od jakości pracy zyskała kartę
korzyści. Są też śmiałkowie, którzy czytają Pana
Tadeusza, ktoś inny zabiera się za Krew
elfów.
Moje listy książek i filmów powstały spontanicznie, więc
może nie są doskonałe, ale na początek wystarczą. Zawsze mogę je przecież
zmodyfikować, coś usunąć, a coś dodać. Takie działania mobilizują do pracy nie
tylko uczniów, ale również nauczyciel jest zmuszony do ciągłych
poszukiwań.
może nie są doskonałe, ale na początek wystarczą. Zawsze mogę je przecież
zmodyfikować, coś usunąć, a coś dodać. Takie działania mobilizują do pracy nie
tylko uczniów, ale również nauczyciel jest zmuszony do ciągłych
poszukiwań.