Jak nagradzać aktywnych czytelników? O punktach i misjach pisze Celina Nowrotek


Uncategorized / wtorek, październik 11th, 2016
Niedawno pisałam o swoim sposobie – prostym i sprawdzającym się w moich klasach – nagradzania aktywnych czytelników. Wpis wywołał pozytywne reakcje, pojawiły się także komentarze. W jednym z nich przedstawiony został tak ciekawy sposób nagradzania czytających uczniów, że aż poprosiłam jego autorkę o wpis gościnny. Czytelnictwo bowiem jest to coś, o czym od jakiegoś czasu intensywnie rozmyślam.

Tym sposobem dzisiaj w moich skromnych progach gości ze swoim tekstem Celina Nowrotek, nauczycielka języka polskiego w Zespole Szkół Atena w Sosnowcu (w SP i gimnazjum). Pomysł przypadnie do gustu zwłaszcza miłośnikom gier strategicznych, a zainspirować może – każdego!


Co ma gra komputerowa do czytelnictwa?

W mojej misji zachęcania uczniów do czytania książek oraz
oglądania filmów dobrej jakości wykorzystałam patent znany mi z gry
komputerowej Wiedźmin.
  Geralt przed
karczmami mógł znaleźć tablice, na których znajdowały się zlecenia do
wykonania. Im więcej misji Geralt zakończył powodzeniem, tym więcej miał punktów doświadczenia, a co za tym idzie – szybciej awansował na kolejny
poziom.

Jak to działa?


Pomysł narodził się spontanicznie i nie kosztował mnie wiele
pracy. Na zalaminowanej kartce A3 zrobiłam tabelę z podziałem na klasy (w moim
przypadki są to na razie trzy klasy gimnazjum). Dzięki temu mogę po niej pisać
zmazywalnym flamastrem i dopisywać uczniom punkty.
Uczniowie mają dwa rodzaje zadań do wyboru. Mogą czytać
dodatkowe książki
ze stworzonej przeze mnie listy. Znajdują się na niej i
pozycje typowo szkolne, których z różnych powodów nie omawiamy na lekcji (np. Skąpiec, Śluby panieńskie), i te bardziej współczesne, młodzieżowe (np. Niezgodna, Czerwona królowa, Wroniec, powieści Małgorzaty Musierowicz). Za każdą przeczytaną lekturę otrzymują 10 punktów. Za niektóre książki można
zdobyć ich aż 30 – wystarczy przeczytać Potop
albo Pana Tadeusza :).
Następnie uczniowie umawiają się ze mną na krótką,
swobodną rozmowę
, podczas której szybko zorientuję się, czy książka faktycznie
została przeczytana.
Punkty mogą otrzymywać również za obejrzenie filmów, które
moim zdaniem z jakiegoś powodu warto znać. Wtedy otrzymują 5 punktów. Na liście
znalazły się między innymi takie tytuły jak
Skrzypek na dachu
, Forrest Gump, Życie jest piękne czy Skazani na Shawshank.

Tworząc te listy miałam świadomość, że część uczniów będzie
znała zaproponowane przez mnie filmy lub książki, więc jedyne, o co ich prosiłam
to uczciwość: by naprawdę sięgnęli po coś nowego, a nie wykorzystywali faktu,
że znają na pamięć Matrixa (który
również znalazł się na liście, bo to przecież film inspirowany jaskinią
Platona, a nie pierwsze lepsze science-fiction!) lub Złodziejkę książek.

Punkty zamieniamy na oceny

Osoba, która pod koniec semestru uzyska najwięcej punktów,
otrzymuje jednostkową ocenę celującą o wadze 3 (w mojej szkole obowiązują wagi
ocen, najwyższa waga to 4). Dwie kolejne osoby w rankingu otrzymują oceny
bardzo dobre. Tak sobie założyłam w Przedmiotowym Systemie Oceniania, ale
zapewne dostosuję się do osiągniętych przez uczniów wyników, by nikt nie był
pokrzywdzony i nie zraził się do podejmowania dodatkowych aktywności.


Zadania dodatkowe = dodatkowe korzyści

Drugi rodzaj zadań może wymagać nieco więcej kreatywności.
Są to „misje”, za które uczeń nie otrzymuje punktów, ale kartę z konkretną
korzyścią
: dodatkowe nieprzygotowanie z języka polskiego, +3 punkty na wybranym
sprawdzianie, możliwość wyboru dodatkowego tematu pisemnego podczas pracy
klasowej itd. Karty nie można komuś oddać lub zgubić (wtedy korzyść przepada).
Zadania wymyślam spontanicznie, zgodnie z tematami, którymi zajmujemy się na
zajęciach. Do tej pory uczniowie mogli napisać sprawozdanie z pierwszego
spotkania klubu filmowego lub z lekcji bibliotecznej, przeczytać dodatkowe
teksty z Mitologii Jana
Parandowskiego czy stworzyć grę planszową na podstawie Tułaczki Odyseusza.

Czy to działa?

Tak! Każda aktywność jest nieobowiązkowa, a mimo to już w
pierwszym miesiącu roku szkolnego miałam okazję porozmawiać o Królu Edypie („Ten Sofokles nie jest
taki zły!”), Ślubach panieńskich
(„Ten Fredro to taki śmieszek”), Atlasie
chmur
, Edwardzie Nożycorękim
(wywiązała się dłuższa rozmowa na temat filmów Tima Burtona i ról Johnny’ego
Deppa), Zielonej mili, Chłopcu w pasiastej piżamie oraz anime Spirited Away: W krainie bogów.  Dostałam również nieobowiązkowe sprawozdanie,
dzięki czemu uczennica uzyskała ode mnie odpowiedź zwrotną na temat błędów bez
konsekwencji w postaci złej oceny, a niezależnie od jakości pracy zyskała kartę
korzyści. Są też śmiałkowie, którzy czytają Pana
Tadeusza
, ktoś inny zabiera się za Krew
elfów
.
Moje listy książek i filmów powstały spontanicznie, więc
może nie są doskonałe, ale na początek wystarczą. Zawsze mogę je przecież
zmodyfikować, coś usunąć, a coś dodać. Takie działania mobilizują do pracy nie
tylko uczniów, ale również nauczyciel jest zmuszony do ciągłych
poszukiwań.