* sporadyczność wynikała ze słabego zasięgu oraz wakacyjnego stanu umysłu
Niestety, nie posiadam już pustego oryginału, bo okazało się, że w klasie pojawił się nowy uczeń, a ja nie zrobiłam tej jednej kopii więcej. Trudno. Jak będzie trzeba, narysuje się jeszcze raz. Nie było z tym wiele roboty. W moim przypadku ręczne rysowanie zajmuje mniej czasu niż wklejanie pól tekstowych w Wordzie lub innym edytorze.
Tę kartę-wizytówkę uczniowie dostali do wypełniania na pierwszej lekcji. Oczywiście na początku ustawiłam ich przed klasą, wpuściłam parami do sali, potem przywitałam tradycyjnym „Dzień dobry”, dostałam w odpowiedzi chóralne „Dzień-do-bryy!”, następnie pozwoliłam uczniom usiąść, poprosiłam o porządek na ławkach i dookoła nich (ach, te nowe bluzy rozwleczone po podłodze!), a na koniec się przedstawiłam. Zapowiedziałam, że wyjątkowo na lekcji polskiego nie będziemy omawiać od razu przedmiotowego systemu oceniania, a trochę się poznamy.
Dokładnie wytłumaczyłam uczniom, co mają zrobić. Tak, były pytania dodatkowe.
Później wszyscy zabrali się do pracy. Tak, w trakcie też były pytania.
Po 10 minutach pierwsi uczniowie oddali kartki. Ostatni pracowali do końca lekcji.
Kartki zebrałam do sprawdzenia. Oczywiście nie na ocenę. Te notatki są dla mnie źródłem wiedzy o moich najmłodszych uczniach, wiedzy, którą postaram się wykorzystać dobrze na lekcjach. Dobrze wiedzieć, że znakomita większość ma w domu zwierzaka oraz rodzeństwo :), że lubią język polski, potrafią gotować, czytają książki, są dobrzy z matematyki, odrabiają zadania domowe, są świetni w sporcie itd. Dobrze jest dać im szansę na zrobienie dobrego pierwszego wrażenia.
Zadania, które wykonywali uczniowie, są także elementem diagnozy wstępnej. Sprawdziłam, czy czwartoklasiści:
– potrafią odpowiadać na zadane pytania, czy rozumieją polecenia pisemne i ustne (czytanie i słuchanie ze zrozumieniem),
– piszą poprawnie pod względem ortograficznym,
– stosują prawidłowe formy odmiany wyrazów w zdaniach,
– potrafią samodzielnie napisać coś o sobie (element autocharakterystyki),
– mają czytelne pismo,
– odróżniają podstawowe części mowy,
– poprawnie stosują kropkę.
[Przy okazji – świetne pomysły na ciekawe prace diagnozujące wiedzę i umiejętności uczniów, którymi można zastąpić test, znajdziecie u Joanny Waszkowskiej: Zamiast diagnozy na wejście.]
Odpowiedzi uczniów raz po raz wywoływały na mojej twarzy uśmiech. Ich umiejętności i wiedza – również. Jestem zbudowana zwłaszcza wynikami zadania z częściami mowy. Czwartaki sporo pamiętają.
Na dzisiejszej lekcji skomentowałam ich prace, rozdałam zeszyty, które także zabrałam do sprawdzenia :). Następnie odpowiedziałam na pytania uczniów i jakoś dobrnęliśmy do regulaminu oceniania… Ale nie myślcie, że było różowo. W tym roku czwarta klasa jest wyjątkowo ruchliwa. Oj, wyjątkowo. Dość powiedzieć, że robiłam dziś jeszcze dyktando. Nieplanowane. I zostawałam z nimi w klasie na przerwach. Pamiętacie tę rwącą rzekę? Jest wesoło!
A jaka była Twoja pierwsza lekcja z czwartą klasą? 🙂
Takiej nauczycielki życzyłabym własnej córce!