Dobrze zacząć z czwartakami – notatka graficzna zamiast regulaminu oceniania


Uncategorized / czwartek, wrzesień 7th, 2017
Nie wiem, czy znacie to uczucie. Można porównać je do próby ominięcia zbudzonego ze snu zimowego niedźwiedzia, przejścia nocą przez Las Duchów lub przekroczenia rwącej rzeki, której brzegi spina bardzo chwiejny mostek. O, taki. 

Uczucie to można nazwać tremą, zdenerwowaniem bądź paraliżującym strachem. Lepiej jednak, żeby nie było to to ostanie! Jesteś przecież nauczycielką i zaraz zaczynasz lekcje z nową klasą. Czwartą klasą!
Jeszcze przed wakacjami byli tymi młodszymi, produkującymi podczas przerw hałas zbliżony do tego na koncertach rockowych, dzieciakami. Plątali się gdzieś w okolicach twoich kolan, gdy szłaś do nich na zastępstwo lub dyżurowałaś na korytarzu. Mogą pamiętać, że jesteś tą panią, która na lekcji pozwoliła im się bawić lub puściła bajkę (edukacyjną oczywiście). 
Teraz jednak skończyło się zastępowanie, a zaczęły regularne lekcje. Spokojnie. Oni też mają tremę. Chcą wypaść jak najlepiej, zupełnie jak ty. I tego będziemy się trzymać…

Być może trochę koloryzuję, ale przyznam, że w tym roku trema związana z klasą czwartą pojawiła się u mnie jakoś w środku wakacji. Dość powiedzieć, że pierwszą lekcję obmyślałam, przemierzając lapońską głuszę. O, na przykład tutaj. W rozmyślaniach pomagały mi przecinające raz po raz drogę renifery.

Z tego myślenia, a także ze sporadycznego* zaglądania na facebookową grupę Nauczyciele polskiego zrodziło się coś, co można nazwać kartą pracy lub kwestionariuszem osobowym. Ot, narysowana przeze mnie notatka, na której znaleźć się miało kilka wiadomości o uczniu. Wyglądała tak (niżej całość i zbliżenia):


* sporadyczność wynikała ze słabego zasięgu oraz wakacyjnego stanu umysłu

Niestety, nie posiadam już pustego oryginału, bo okazało się, że w klasie pojawił się nowy uczeń, a ja nie zrobiłam tej jednej kopii więcej. Trudno. Jak będzie trzeba, narysuje się jeszcze raz. Nie było z tym wiele roboty. W moim przypadku ręczne rysowanie zajmuje mniej czasu niż wklejanie pól tekstowych w Wordzie lub innym edytorze.

Tę kartę-wizytówkę uczniowie dostali do wypełniania na pierwszej lekcji. Oczywiście na początku ustawiłam ich przed klasą, wpuściłam parami do sali, potem przywitałam tradycyjnym „Dzień dobry”, dostałam w odpowiedzi chóralne „Dzień-do-bryy!”, następnie pozwoliłam uczniom usiąść, poprosiłam o porządek na ławkach i dookoła nich (ach, te nowe bluzy rozwleczone po podłodze!), a na koniec się przedstawiłam. Zapowiedziałam, że wyjątkowo na lekcji polskiego nie będziemy omawiać od razu przedmiotowego systemu oceniania, a trochę się poznamy.

Dokładnie wytłumaczyłam uczniom, co mają zrobić. Tak, były pytania dodatkowe.

Później wszyscy zabrali się do pracy. Tak, w trakcie też były pytania.

Po 10 minutach pierwsi uczniowie oddali kartki. Ostatni pracowali do końca lekcji.

Kartki zebrałam do sprawdzenia. Oczywiście nie na ocenę. Te notatki są dla mnie źródłem wiedzy o moich najmłodszych uczniach, wiedzy, którą postaram się wykorzystać dobrze na lekcjach. Dobrze wiedzieć, że znakomita większość ma w domu zwierzaka oraz rodzeństwo :), że lubią język polski, potrafią gotować, czytają książki, są dobrzy z matematyki, odrabiają zadania domowe, są świetni w sporcie itd. Dobrze jest dać im szansę na zrobienie dobrego pierwszego wrażenia.

Zadania, które wykonywali uczniowie, są także elementem diagnozy wstępnej. Sprawdziłam, czy czwartoklasiści:
– potrafią odpowiadać na zadane pytania, czy rozumieją polecenia pisemne i ustne (czytanie i słuchanie ze zrozumieniem),
– piszą poprawnie pod względem ortograficznym,
– stosują prawidłowe formy odmiany wyrazów w zdaniach,
– potrafią samodzielnie napisać coś o sobie (element autocharakterystyki),
– mają czytelne pismo,
– odróżniają podstawowe części mowy,
– poprawnie stosują kropkę.

[Przy okazji – świetne pomysły na ciekawe prace diagnozujące wiedzę i umiejętności uczniów, którymi można zastąpić test, znajdziecie u Joanny Waszkowskiej: Zamiast diagnozy na wejście.]

Odpowiedzi uczniów raz po raz wywoływały na mojej twarzy uśmiech. Ich umiejętności i wiedza – również. Jestem zbudowana zwłaszcza wynikami zadania z częściami mowy. Czwartaki sporo pamiętają.

Na dzisiejszej lekcji skomentowałam ich prace, rozdałam zeszyty, które także zabrałam do sprawdzenia :). Następnie odpowiedziałam na pytania uczniów i jakoś dobrnęliśmy do regulaminu oceniania… Ale nie myślcie, że było różowo. W tym roku czwarta klasa jest wyjątkowo ruchliwa. Oj, wyjątkowo. Dość powiedzieć, że robiłam dziś jeszcze dyktando. Nieplanowane. I zostawałam z nimi w klasie na przerwach. Pamiętacie tę rwącą rzekę? Jest wesoło!

A jaka była Twoja pierwsza lekcja z czwartą klasą? 🙂

One Reply to “Dobrze zacząć z czwartakami – notatka graficzna zamiast regulaminu oceniania”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *