Dawno, dawno temu mieliśmy z VI SP lekcję… Lekcję poezji. Pisaliśmy wiersze! Okazało się, że w uczniach drzemią całkiem przyzwoici wierszokleci, trzeba im tylko trochę pomóc się ujawnić… Jak to zrobiliśmy? Zacznijmy od początku.
W podręczniku do VI jest jeden z moich ulubionych i bardzo nośnych dydaktycznie wierszy Zbigniewa Herberta: Pudełko zwane wyobraźnią. Pamiętam go jeszcze ze swoich czasów szkolnych. W ramach pracy domowej rysowaliśmy ilustrację do niego. Bardzo mi się to podobało! Postanowiłam zadać ją także swoim uczniom, ale poza tym zrobić jeszcze jedno – użyć na lekcji Story Cubes!
Co można wyciągnąć z pudełka?
Takie pytanie zadałam uczniom na początku. Na tablicy pojawił się nieudolnie przeze mnie narysowany prostopadłościan (albo spadłościan…) i propozycje uczniów. Najbardziej urzekł mnie ten krokodyl, bo przypomniał mi fragment książki Jędrek i inni. Znacie?
Po gorącej dyskusji, pełnej zwierząt, które mogłyby wypełnić nie tylko pudełko, ale arkę Noego, przeszliśmy do sformułowania wniosku: z pudełka można wyciągnąć niemal wszystko.
Potem padło kolejne pytanie (ach, ci nauczyciele, ciągle się o coś pytają!): czym może być pudełko w sensie przenośnym? Tutaj propozycji było mniej, ale były równie interesujące.
Na zdjęciu notatka z odpowiedziami na oba pytania:
Później przeczytaliśmy wiersz, zanalizowali i zinterpretowali. To chyba nie wymaga zbyt dużego komentarza :). Zwróciliśmy uwagę na środki poetyckie, obrazy poetyckie, na to, jakie części mowy służą wywoływaniu obrazów, na to, jak działa wyobraźnia…
W ramach pracy domowej uczniowie mieli stworzyć ilustracje do Pudełka…, które – ja widać – w pudełku nie wylądowała, ale zdobi ścianę w sali polonistycznej :).
Pora na kostki!
Tak, tak, na kolejnej lekcji przyszła pora na użycie naszych ulubionych Story Cubes! Tym razem postawiłam na zestaw podstawowy. Typowe ćwiczenia po omówieniu Pudełka zwanego wyobraźnią to dopisywanie własnych wersji/zwrotek wiersza. Uczniom można podać czasowniki, których powinni użyć, albo liczyć na ich inwencję. Można też rzucić kostkami i podać polecenie napisania własnych wersji wiersza Zbigniewa Herberta na ich podstawie. Uczniowie musieli użyć minimum 5 kostek. Pracowali w grupach. Wylosowaliśmy to:
Każdy jest poetą
Szóstoklasiści pracowali w pięciu grupach. Trzy grupy stworzyły wiersz zgodny z poleceniem, jedna – nie do końca. Uczniowie wykorzystali co prawda odpowiednią liczbę kostek, no i napisali wiersz, ale… nie w stylu Pudełka… Piąta grupa natomiast napisała tylko dwie linijki…
Uczniowie otrzymali piątki za wiersze w 100% zgodne z poleceniem, plusy za zgodność częściową i minusy za niewykonanie zadania.
Analizujemy… swoje wiersze!
To jednak nie był koniec pracy z uczniowską twórczością. Na kolejnej lekcji uczniowie we wszystkich tekstach szukali środków poetyckich :). Choć nie kazałam użyć np. jednego epitetu czy porównania na wiersz, okazało się, że i tak uczniowie ich użyli – w sposób naturalny, bo przecież pisali poezję! Mam nadzieję, że dzięki Wielkiej stopie – złodziejowi jabłek oraz Fantazji zwanej śmiercią [!] epitet, porównanie, metafora i rym już na zawsze pozostaną w uczniowskiej pamięci.
A teraz – zapraszam do lektury! 🙂
—–
Wszystko w jednym
Idź w stronę strzały
a zobaczysz tam rozświetloną
żarówkę niczym księżyc
w pełni
idź za śladami stóp
do mrocznego wigwamu
a wszystkie twoje strachy
się obudzą
otwórz się jak książka
przełam swój lęk
latania balonem
——-
——-
Fantazja zwana śmiercią
Skocz z różowym spadochronem w otchłań.
Z czaszy spadochrodnu wyskoczy sowa.
Sowa wywoła inwazję dzikich Indian,
która stworzy wigwam
Zjedz jabłko, zastukaj palcem w głowę,
pojawi się żarówka.
Żarówka oświeci twój umysł,
a wtedy przeczytasz księgi
szczerbate.
Strzała przebije twój umysł
i odejdzie razem z
wielką stopą
——
——
***
Zastukaj jabłkiem w szybę
z papierowej książki
wyjdzie żarówka
Zawoła karty kredytowe
drugą trzecią aż będzie Bank
Wystrzel cienką strzałę
a pobiegnie czarna stopa
mocny strach który zwiąże szałasy ze spadochronami
—–
Wielka stopa – złodziej jabłek
W obozie Indian z białych namiotów
jest sad pełen czerwonych owoców
zwanych jabłkami
nieopodal Indian na wielkim
głazie siedzi wielka stopa –
ogromny potwór i zajada
się jabłkami
nagle jabłka się skończyły,
tupnął, wrzasnął, się zdenerwował
poszedł do Indian i ich obrabował
Uczniowie chyba rzeczywiście wzięli sobie do serca rady płynące z omawianego wiersza i uruchomili swoje własne Pudełka, z których wyskoczyły absolutnie cudowne dzieła.