Wpis powstaje z okazji Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich (23 kwietnia, wczoraj), aczkolwiek o jego napisaniu myślałam już jakiś czas temu. Z badań przeprowadzonych dla IBE wynika bowiem, że nauczyciel czytający darzony jest szacunkiem przez uczniów :). Nie wyobrażam sobie zresztą, by poloniści nie czytali. Trzeba i już. Bo tak :).
Dziś będzie kilka słów o lekturach dzieciństwa. O tym, co przeczytałam ostatnio, napiszę kiedy indziej, nie chcę, aby ten wpis był za długi.
Przyznam (i chyba nikt się nie zdziwi), że od dzieciństwa byłam molem książkowym. Tata musiał gasić mi światło w pokoju, żebym za dużo nie czytała. Kiedy wychodził, odczekiwałam chwilę i włączałam z powrotem. Latarka pod kołdrą? Nie, duszno było :).
Nie pamiętam, skąd wzięła się ta miłość do czytania. Kiedy teraz o tym myślę, jest tak, jakbym zawsze chciała czytać. Rodzice kupowali mi sporo książeczek, kiedy byłam mała. Mam nawet jedno kompromitujące zdjęcie, na którym „czytam” książeczkę, siedząc na nocniku… W domu była biblioteczka, której większość przywłaszczyłam sobie, kiedy zaczęłam kompletować własny księgozbiór. Szybko stałam się także stałą bywalczynią biblioteki miejskiej (do dziś pamiętam ten na poły cudowny, na poły przerażający moment wypełniania karty czytelnika!).
Nie chcę, aby ten post rozrósł się do epopei opowiadającej o moim dzieciństwie, wymienię więc tych autorów i serie, w których w czasach szkoły podstawowej (do +- drugiej klasy do wakacji po ósmej klasie) byłam absolutnie zakochana. Byli to Frances Hodgoson Burnett, Maria Krüger z Godziną pąsowej róży na czele i Ewa Nowacka z bliźniaczką Godziny – Małgosią contra Małgosia, Małgorzata Musierowicz i jej Jeżycjada, Zbigniew Nienacki z Panem Samochodzikiem, Przygody Trzech Detektywów, Opowieści z Narnii (wtedy jeszcze „z Narni”) C. S. Lewisa, seria o Enderze Orsona Scotta Carda, uniwersum Diuny Franka Herberta. Niezwykle płynnie dokonało się u mnie przejście od powieści dla dziewcząt, przez powieść detektywistyczną do szeroko pojętej fantastyki.
Numerem jeden jednak zawsze i na zawsze pozostanie dla mnie jedna pisarka. Jej powieści i jej życie miały – tak myślę – duży wpływ na kształtowanie się mojej osobowości oraz świata wartości.
A jakie są Wasze ulubione książki z dzieciństwa? 🙂
* Tytuł jest nawiązaniem do tytułu książki Co czytali sobie kiedy byli mali? Ewy Świerżewskiej i Jarosława Mikołajewskiego.
Hmm, niech pomyślę. Encyklopedia Techniki Wojskowej. I jeszcze Encyklopedia II Wojny Światowej.
Hm, już to chyba słyszałam :). Ale dziękuję za odpowiedź!
Ania z zielonego wzgórza oczywiście 🙂
To cieszy :). Dziękuję za odpowiedź!